Ufaj, ale kontroluj – czyli, jak mierzyć efekty działań SEO

Silence! Pozycjonowanie – poradnik dla średniozaawansowanych

Pozycjonujesz swoją stronę internetową, ale nie wiesz, czy robisz to dobrze? A może chcesz sprawdzić, czy agencja SEO lub freelancer dobrze wywiązują się ze swoich obowiązków? Podpowiadamy, w jaki sposób skutecznie mierzyć efekty działań SEO.

Z poradnika dowiesz się:

  • jak analizować dane w Google Analytics;
  • dlaczego musisz korzystać z Google Search Console;
  • jak mierzyć widoczność strony w kontekście sezonowości i trendów na rynku;
  • gdzie sprawdzać przyrost i jakość linków do strony;
  • które frazy warto stale monitorować i w jaki sposób to robić.

Na wstępie musisz wiedzieć, że pozycjonowanie stron internetowych to proces zbudowany z wielu czynników (m.in. optymalizacji strony, linkowania, stałej pracy nad witryną, aktywności konkurentów itd.). Dlatego mierzalność działań SEO bywa trudna do uchwycenia, a każdy z aspektów badany jest w inny sposób. Kluczem do dobrej analizy tego, co dzieje się z twoją stronę jest więc zebranie wszystkich danych i ich wzajemne powiązanie.

Jak sprawdzić, czy idziemy w dobrym kierunku? Poniżej kilka narzędzi (płatnych i darmowych), które pomogą ci w wykonaniu analizy. Każde ma swoje plusy i minusy, które postaram się wskazać.

Google Analytics – dla ogólnego rozeznania się w temacie

Analytics to prawdziwy kombajn, ale dla naszych potrzeb zajrzyj przede wszystkim do zakładki: Pozyskiwanie > Cały ruch > Źródło/medium.

"Pozyskiwanie

Raport, który widzisz, obrazuje ruch na stronie z poszczególnych źródeł. To już pierwsza wskazówka dla ciebie – oceń, jaki % ruchu przynosi SEO. Następnie w tabeli ze wszystkimi źródłami ruchu kliknij google/organic. W ten sposób otrzymasz wyfiltrowany ruch tylko z naturalnych wyników wyszukiwania Google.

Zobacz również: Nie masz jeszcze skonfigurowanego Google Analytics? Warto przeczytać, dlaczego i jak to zrobić.

Google Analytics – wyszukania organiczne
Kliknij, aby powiększyć. Po kliknięciu „google/organic” otrzymamy szczegółowe dane na temat wyszukiwań organicznych w Google.

Domyślnie wykres przedstawia tylko pierwsze 7 dni. Dlatego w prawym górnym rogu warto zmienić zakres w kalendarzu na kilka tygodni wstecz.

Kiedy widzisz już zakres ruchu na wykresie – uważaj na pułapki! Wykres oparty jest na twardych danych – to jego zaleta, ale jednocześnie wada. Analytics nie uwzględnia specyfiki branży, w której działasz, jej sezonowości czy innych czynników zewnętrznych np. lockdownu spowodowanego światową epidemią. Musisz więc odnieść zebrane dane w czasie i przestrzeni. Jak to zrobić?

  1. Porównaj dane rok do roku. Otrzymasz porównanie ruchu na stronie dokładnie w tych samych okresach czasu. Jeśli sprzedajesz np. walizki, ruch na stronie będzie wyższy w okresie letnim. To naturalne, że wykres zacznie spadać jesienią, ale całkiem możliwe, że w porównaniu do roku ubiegłego ten spadek jest mniejszy albo sięga innego, wyższego pułapu.
Wykres wykazuje spadek, ale w porównaniu do roku ubiegłego (pomarańczowa linia) ruch na stronie jest i tak dużo wyższy.
Kliknij, aby powiększyć. Wykres wykazuje spadek, ale w porównaniu do roku ubiegłego (pomarańczowa linia) ruch na stronie jest i tak dużo wyższy.
  1. Sprawdź tendencje w branży. Tu z pomocą przychodzi inne narzędzie Google – Google Trends. Ta prosta platforma wykazuje stopień zainteresowania poszczególnymi frazami w wyszukiwarce Google. Wpisz Twoją frazę kluczową, wybierz dłuższy (najlepiej kilkuletni) zakres czasowy i sprawdź, jak zainteresowanie Twoimi usługami i produktami kształtuje się na przestrzeni kilkuset dni.
Zainteresowanie pozycjonowaniem stron na przestrzeni pięciu lat jest zmienne, ale w ostatnim czasie widać rosnącą popularność tej usługi.
Kliknij, aby powiększyć. Zainteresowanie pozycjonowaniem stron na przestrzeni pięciu lat jest zmienne, ale w ostatnim czasie widać rosnącą popularność tej usługi.

Pamiętaj: oparcie analizy na temat prac SEO tylko o Analyticsa może doprowadzić do błędnych wniosków. Spadki, wynikające z corocznej sytuacji na rynku, możemy odczytać jako złą pracę pozycjonera i odwrotnie – nagły wzrost nie musi wcale oznaczać tytanicznej pracy agencji nad twoją stroną, a po prostu zbieg okoliczności wynikający z trendów w branży.

Google Analytics

Plusy: twarde dane prosto z Google, porównanie źródeł ruchu, szereg danych dodatkowych (liczba sesji, CTR, czas spędzony na stronie itd.)

Minusy: pomijanie czynników zewnętrznych, fałszywy obraz, gdy odczytujemy dane bez całego kontekstu i specyfiki branży.

Google Search Console – dla dokładniejszego sprawdzenia „organica”

To narzędzie mniej popularne od Analyticsa, ale dla pozycjonera absolutnie niezbędne. Jest darmowe, więc każdy może spokojnie z niego korzystać. Konieczna jest tylko weryfikacja własności. W Shoperze możesz to łatwo zrobić, wklejając odpowiedni tag HTML w zakładce Konfiguracja > Integracje > Integracje własne (sekcja nagłówek strony head). W WordPressie pomoże ci np. wtyczka Yoast).

jak-mierzyc-efekty-dzialan-seo-1

GSC przedstawia dane jedynie z wyszukiwań organicznych (tych wpisywanych przez użytkowników w Google). Wejdź na raport Wyniki wyszukiwania, który znajdziesz w sekcji „Skuteczność”. Otrzymasz dane na temat liczby kliknięć, wyświetleń, średni CTR (współczynnik klikalności)  i średnią pozycję. W dolnych segmentach możesz sprawdzić, jakie frazy wygenerowały wejście użytkownika na twoją stronę oraz które strony są najpopularniejsze.

Zakładki „zapytania” i „strony” w GSC
Kliknij, aby powiększyć. Zakładki „zapytania” i „strony” pozwalają na szczegółową analizę fraz, które doprowadziły do odwiedzin strony głównej i wszystkich podstron witryny.

Dla specjalisty SEO zawartość GSC to kopalnia wiedzy, którą można przekuć w dalszą optymalizację strony. Zebrane dane pozwalają m.in. na znalezienie nowych słów kluczowych, a także na detaliczne badanie każdej z podstron z osobna. Jeżeli chcesz upewnić się, czy efekty działań SEO przynoszą efekt zwróć uwagę na liczbę kliknięć w dłuższym okresie czasu (analogicznie jak w Analytics).

Pamiętaj jednak o dwóch pułapkach w interpretacji:

  1. Liczba wyświetleń (czyli ile razy twoja strona wyświetliła się w wynikach wyszukiwania) – to pozornie mniej istotny parametr, ale to on bywa czasem pierwszą jaskółką zwiastującą nadejście dobrych czasów dla strony. Dlaczego? Twoja strona może znaleźć się na różnorodne frazy na pierwszej stronie Google, ale na pozycjach słabo konwertujących np. 6-9. To spowoduje znaczący wzrost wyświetleń, ale zabraknie kilka kroków do zdobycia kliknięć. Ten parametr pozwala jednak wysnuć wniosek, że prace SEO idą w dobrym kierunku, a ruch na stronie to po prostu kwestia czasu.
  2. Spadek/wzrost średniej pozycji – czy gdy z każdym tygodniem widzisz spadający wskaźnik średniej pozycji, masz się martwić? Niekoniecznie! Jeśli SEO prowadzone jest kompleksowo, twojej stronie powinna stale przyrastać widoczność. Tak będzie dziać się nie tylko na frazy w TOP10, ale także na dalszych miejscach, które systematycznie będą pięły się do przodu. Przyrost fraz na dalszych pozycjach obniży jednak średnią pozycję wykazywaną w GSC. Dlatego gdy widzisz taki spadek, przeanalizuj pozostałe czynniki. Jeśli jednocześnie wzrasta liczba wyświetleń, masz prawo sądzić, że działania są prowadzone dobrze, ale wymagają czasu. Porównaj też oczywiście wyniki w porównaniu z wcześniejszymi miesiącami.

Google Search Console

Plusy: szczegółowa analiza danych organicznych także dla poszczególnych podstron

Minusy: brak odniesienia względem czynników zewnętrznych

Sprawdź widoczność w internecie na konkretne frazy

Senuto to polskie narzędzie do prowadzenia różnorodnych analiz SEO. Z punktu widzenia analizy działań pozycjonowania jest jednym z punktów obowiązkowych (można też skorzystać z konkurencyjnego SEMStorm lub Semrusha). Narzędzie prezentuje liczbę fraz, na które widoczna jest Twoja strona w Google na pozycjach 1-3 (TOP3), 1-10 (TOP10) i 1-50 (TOP50).

Już pierwsze prace optymalizacyjne na stronie powinny przynieść widoczne wzrosty w wykresach. Jeśli po miesiącu od rozpoczęcia prac pozycjonerskich w Senuto strona nie drgnęła, powinien być to dla nas znak ostrzegawczy.

Senuto – wykres – przykład
Kliknij, aby powiększyć. Wykresy w Senuto przedstawiają liczbę fraz w wynikach wyszukiwania Google.

Jeżeli zlecasz prowadzenie prac SEO na zewnątrz, poproś w raportach o wykaz wszystkich pozycji w TOP50, na jakich widoczna jest twoja strona (wystarczy wyeksportować takie dane z zakładki „kluczowe pozycje”). Może się bowiem tak zdarzyć, że twojej stronie będzie rosła widoczność, ale na frazy zupełnie niezwiązane z twoim biznesem. Dlatego zawsze weryfikuj, co nowego wykryło narzędzie i czy to frazy, które będzie można zmonetyzować.

Pamiętaj: W narzędziach typu Senuto mogą się pojawiać czasem wyrażenia niezwiązane z profilem twojej działalności. Wykres może wykazywać pozytywną tendencję, ale nie będzie ona miała znaczenia dla twojej sprzedaży.

Senuto pozwala także na sprawdzenie tendencji dla twojej branży. Służy temu sekcja sezonowość witryny. Dzięki niej dowiesz się, w jakich miesiącach frazy, na które widoczna jest twoja strona, są częściej wyszukiwane.

Wykres sezonowości na przykładzie z branży turystycznej
Kliknij, aby powiększyć. Wykres sezonowości klienta z branży turystycznej. Wyraźnie widoczny jest wzrost zainteresowania frazami kluczowymi w okresie wakacyjnym.

Warto jednak pamiętać, że dane np. z Senuto nie są wyrocznią. Ważna jest jakość fraz, na które twoja strona jest w topach. Jeśli prowadzisz konkretną działalność np. sklep wędkarski, TOP1 dla frazy „wędka elektryczna” będzie pod kątem biznesowym znacznie lepszą sytuacją niż pierwsza pozycja na frazy z długim ogonem (np. „jak zrobić wędkę samemu”). Dlatego dane z Senuto zestawiaj z Google Search Console i sprawdzaj, czy rosnąca widoczność „robi” też ruch na stronie.

Senuto

Plusy: czułość narzędzia (łatwo wykryć czy strona była optymalizowana), szczegółowa analiza poszczególnych fraz, wykrywanie nagłych zmian w algorytmie Google lub błędów na stronie

Minusy: konieczna jest analiza fraz i ich wartości, wzrosty nie zawsze związane będą ze wzrostem ruchu na stronie

Ahrefs/Majestic – czyli co w linkach piszczy

Oba wskazane w nagłówku narzędzia dostarczają głęboką wiedzę na temat linkowania. Dzięki nim sprawdzisz, jakie linki prowadzą do Twojej strony, jakiej są jakości i w jakiej ilości przyrastają. To właśnie ten ostatni aspekt pozwoli Ci na szybką weryfikację, czy na Twojej stronie prowadzone są rzetelne działania SEO.

Systematycznie przyrastająca liczba linków będzie sygnałem na prowadzenie działań link buildingu. Ilość nie zawsze idzie w parze z jakością. Dlatego sprawdzaj też parametry szacowane przez oba programy (odpowiednio Domain Rating i Trust Flow). Jeżeli z każdym miesiącem te parametry idą w górę, można sądzić, że zdobywane linki są co najmniej przyzwoite, a agencja nie pozoruje działań, kupując „pakiety na Allegro”.

Domeny odsyłające – przykład analizy
Kliknij, aby powiększyć. Rosnąca liczba odsyłających domen to pierwszy krok do sprawdzenia, czy dla strony prowadzony jest link building.

Ważna uwaga! Nim zdenerwowany wypowiesz agencji umowę, otwórz ponownie Google Search Console. Może się zdarzyć tak, że linki zdobywane są w miejscach, które są zablokowane przed narzędziami do monitorowania linków. Wtedy mamy możliwość sprawdzenia linków prowadzących właśnie w GSC (jeśli nie prowadzisz pozycjonowania samemu, poproś specjalistę o raport). Przed tym narzędziem nie da się zabezpieczyć. Jeżeli i tu nie znajdziesz efektów działań SEO, czas poważnie przemyśleć współpracę z pozycjonerem.

Gdzie sprawdzić linki w GSC? Wejdź do zakładki > linki, w głównym menu. 

Monitoruj poszczególne pozycje – ścigaj się o TOP1

Na koniec warto zwrócić uwagę na poszczególne frazy. Wiele narzędzi daje możliwość ciągłego monitoringu ich pozycji (np. Ahrefs, Senuto, Webpozycja, GSC). Jeżeli chcesz sprawdzić pozycję frazy ręcznie, zawsze rób to w trybie incognito. Geolokalizacja, ale też częstotliwość wyszukiwań i indywidualna personalizacja mogą jednak sprawić, że będą to wyniki zniekształcone.

Dlatego skorzystanie z zewnętrznych narzędzi jest w tym wypadku bardziej efektywne. Jeżeli rozliczasz z pracy agencję lub freelancera poproś o comiesięczny raport z wykazem pozycji na najważniejsze dla ciebie słowa kluczowe. Co prawda, na tej podstawie nie wysnujesz wniosków na temat całości działań, ale będziesz mieć pod kontrolę frazy istotne z punktu widzenia sprzedaży.

Pozycjonowanie to proce – analizuj działania na kilku frontach

Kompleksowe spojrzenie na działania SEO wymaga czasu i skorzystania z co najmniej kilku źródeł. Pamiętaj jednak, że wszystkie wskaźniki i parametry to tylko „punkty pomiarowe”, a najważniejsze jest przełożenie działań pozycjonowania na twój portfel. Nie oszukujmy się – SEO ma przede wszystkim doprowadzić do zwiększenia sprzedaży usług lub produktów, tak aby zainwestowany czas i pieniądze przyniosły oczekiwany efekt i spinały się biznesowo.

Autor: Michał Szewczyk

Specjalista SEO w katowickiej Agencji SEO/SEM Silence!, z którą związany jest od dwóch lat. Tworzy audyty SEO, optymalizuje on-site i przygotowuje strategie link buildingu. Z zamiłowania podróżnik i dziennikarz obywatelski.